Alicja jest Polką, pracuje jako stewardessa. Wei pracuje w wojsku, jest Australijczykiem. Wpadli sobie w oko na pokładzie samolotu wyczarterowanego przez brytyjską armię. Dobry początek na piękne love story, prawda?
Międzynarodowy ślub
Maila od Alicji dostałem na około miesiąc przed ślubem. Muszę przyznać, że uwielbiam pary, które organizują swój ślub na spontanie, bez całej tej ślubnej napinki! Młodzi zamarzyli sobie ceremonię w Pałacu Ślubów w Zamku Królewskim, skromne przyjęcie na starówce i naturalną sesję ślubną pośród klimatycznych uliczek Starego Miasta. Jestem zwolennikiem przyrody i jeśli para oczekuje ode mnie porady, gdzie powinniśmy wybrać się na sesję plenerową, z marszu wymieniam lasy, góry, pagórki i inne takie… Mogą być nawet wydmy! 🙂 Na każdym spotkaniu opowiadam, że trzymam się z daleka od miejsc ogólnie znanych, gdzie jest dużo ludzi. A tutaj Stare Miasto w Warszawie, środek sezonu… wszystko na odwrót. Jest takie oklepane sformułowanie – “wyjdź ze swojej strefy komfortu”… i wiecie, co? Zarażony entuzjazmem Alicji, podjąłem się wyzwania! Jako fotograf ślubny powinienem umieć odnaleźć się w każdej sytuacji.
Romantycznie i kameralnie
Wszystko było tak, jak Alicja i Wei sobie wymarzyli – romantycznie i kameralnie, w gronie najbliższych. A ja nie mogłem się napatrzeć, jak oni są w sobie zakochani. Czasami czuje się więc niemal jak reżyser filmu o wielkiej miłości, i tak było także i tym razem.
Miejsce ceremonii: Pałac Ślubów na Starym Mieście w Warszawie Miejsce przyjęcia: Bistro Warszawa Suknia: Papilio Polska
Planujecie swój ślub?
Jesteście w trakcie przygotowań i szukacie fotografa? Zapraszam do kontaktu 🙂