Zdarzają się śluby, które w pamięci fotografa ślubnego zapisują się na dłużej niż pozostałe. Chociaż każdy ślub jest wyjątkowy, widząc ich kilkadziesiąt w roku, po jakimś czasie przestaję je odróżniać. W pamięci pozostają te ulubione, a ten zdecydowanie do nich należy. Tomka znałem już wcześniej, a Alicję poznałem przy okazji wspólnego spotkania i podpisania umowy ślubnej. Muszę przyznać, że dawno nie widziałem pary, która tak dobrze się rozumie! Są to również niesamowicie uzdolnione i interesujące osoby. Nie miałem więc wątpliwości, że zrobią to po swojemu. Wiedziałem, że to nie będzie tradycyjny ślub. Ślub alternatywny? A może slow wedding?
Ślub cywilny w plenerze
Miejsce, czyli Folwark Białych Bocianów, okazało się przecudowne. Sielska atmosfera, pięknie odrestaurowane stare budynki, pola i lasy wokoło… wszystko to, co najbardziej lubię! Po powitaniu Młodzi z uśmiechem na twarzy zakomunikowali, że będą w dresach, a dress code (hehe) na dzisiaj to “kreatywnie i luźno by second hand“! To się nazywa odwaga! W tym momencie zdałem sobie sprawę, że NAPRAWDĘ nie będzie tak jak zawsze. Super! Później było już tylko lepiej – ślub cywilny w plenerze, wegetariańskie jedzenie weselne i garden party w stylu slow, a wszystko to przyprawione ogromną dawką pozytywnych emocji Alicji i Tomka oraz ich gości.
Ślub, jakiego jeszcze nie widzieliście – zapraszam!
Jesteście podobnie zakręceni jak Alicja i Tomek?
Przygotowujecie swój niepowtarzalny ślubu i szukacie fotografa? Zapraszam do kontaktu 🙂