Sesja ślubna w Bieszczadach

Sesja ślubna w górach - Bieszczady

Sesja ślubna w Bieszczadach

25 tysięcy kroków, pobudka o 3 w nocy, 5 godzin w samochodzie, 3 godziny w pociągu i dobre kilka kilogramów na plecach – tak w skrócie wyglądał mój drugi dzień w Bieszczadach wraz z powrotem. Przyznacie, że nie brzmi to jak sielankowa sesja ślubna w Warszawie, prawda? 😊 Wyjazdowa sesja ślubna to na pewno niemałe wyzwanie logistyczne, natomiast wyjazdowa sesja ślubna w górach – to już nie tylko wyzwanie logistyczne, ale także i wytrzymałościowe! Z dwudniowej bieszczadzkiej wyprawy wróciłem lżejszy o cały kilogram…

Jak przygotować się do sesji w górach?

Na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi. Zacznę może nieco surowym, ale prawdziwym stwierdzeniem, że sesja ślubna w górach nie jest dla wszystkich. Jeżeli na myśl o temperaturach w okolicy 5 stopni (pamiętaj, że jesteś tylko w sukni ślubnej lub garniturze!), porywistym wietrze i wielokilometrowych wędrówkach najchętniej zawinęlibyście się w najbliżej położony kocyk i udawali buritto, odpuście sobie. Jeśli jednak lubicie przygody, dreszczyk emocji to coś, co dodaje Wam energii do życia, a przeciwności losu pokonujecie niemal z uśmiechem na twarzy – to wyzwanie jest dla Was!
Przygotowania do sesji ślubnej w górach powinniście rozpocząć od przeczytania pierwszego lepszego artykułu traktującego o wyprawie na górskie szlaki. Na tym etapie różnice między zwykłą wycieczką a sesją nie są zbyt duże. Mam jednak 3 wskazówki, które na pewno przydadzą się Wam przy planowaniu sesji ślubnej w Bieszczadach.
  1. Nie wchodźcie na górę w strojach ślubnych! Zdaję sobie sprawę, że wizja przebierania się na szczycie nie jest może najprzyjemniejsza, ale jestem przekonany, że nie chcielibyście pozować w mokrych od potu ubraniach. Nie jest to przyjemne, a i bardzo łatwo można się też przeziębić. Zdecydowanie lepiej jest więc założyć termoaktywną odzież, którą później zmienicie na suche stroje ślubne.
  2. Pamiętajcie o czołówkach! Przepiękne wschody i zachody słońca mają to do siebie, że aby na nie dotrzeć, należy liczyć się z wchodzeniem lub schodzeniem ze szlaku w całkowitych ciemnościach. Uwierzcie mi, po zmroku w Bieszczadach jest naprawdę ciemno, żeby nie powiedzieć czarno! Z Olgą i Mateuszem zarówno wchodziliśmy, jak i schodziliśmy ze szlaku po ciemku. Wszyscy mieliśmy czołówki, było więc względnie przyjemnie. Na strach przed miśkami niestety nic nie poradzę – taki sam towarzyszył mi także podczas sesji w Tatrach… 😉
  3. Zapomnij o misternie przygotowanej fryzurze ślubnej prosto z salonu! Rozpuszczone i naturalne włosy, które nie będą stawiać oporu podmuchom górskiego wiatru, to zdecydowanie najlepszy pomysł. Dodatkowym atutem będzie też mniej problematyczna logistyka.

Olga & Mateusz – para do zadań specjalnych

Ta dwójka to przykład ludzi, którzy czerpią z życia całymi garściami, niczego się nie boją, a ich głowy są otwarte na każdy, nawet najbardziej szalony pomysł. Tacy klienci to prawdziwy skarb! Śmiało mogę również napisać, że są to moi najwierniejsi klienci. Spotykaliśmy się podczas zleceń już czterokrotnie. Za każdym razem cieszyłem się coraz bardziej – na początku z faktu, że wracający klient, to klient naprawdę zadowolony, a później cieszyłem się po prostu z tego, że nadarza się nam kolejna okazja do spotkania. I wiecie co? Trudno pisze mi się teraz o Oldze i Mateuszu per “klienci”. W ciągu roku widzieliśmy się więcej razy niż z niektórymi znajomymi przez ostatnie kilka lat. I były to naprawdę fajne i wartościowe spotkania! To dokładnie to, co najbardziej lubię w swojej pracy – daje mi ona autentyczny kontakt z ludźmi, a z tego kontaktu zawsze może wyniknąć wartościowa znajomość. Dzięki otwartości i determinacji Olgi i Mateusza wycisnęliśmy z Bieszczad tyle, ile się dało. Zaczęliśmy od nieco sennego o poranku Jeziora Solińskiego, a później wyruszyliśmy na szlak w poszukiwaniu pięknych bieszczadzkich pejzaży. Zapraszam Was do obejrzenia naszej sesji i przeżycia tego z nami!

Jezioro Solińskie

Bukowe Berdo

Połonina Wetlińska

Spodobała Wam się górska sesja ślubna?
Chcielibyście zorganizować swoją sesję w górach lub w innym wyjątkowym miejscu? Zapraszam do kontaktu 🙂


Sesja ślubna w górach Tatry fotografia ślubna

Sesja ślubna w górach

Sesja ślubna w górach - Tatry

Sesja ślubna w górach Tatry fotografia ślubna

Sesja w górach

Podczas ustalania ostatnich szczegółów przed ślubem, Gosia i Patryk zapytali, czy dalej piszę się na sesję wyjazdową, o której rozmawialiśmy na pierwszym spotkaniu. Od tamtej rozmowy minęło dużo czasu, a Gosia z Patrykiem nie mieli już żadnych wątpliwości, że na miejsce swojego pleneru wybierają góry. Nie musicie się domyślać, jak bardzo ucieszyłem się z tej wiadomości! Marzyłem o górskiej sesji odkąd jestem fotografem ślubnym.

Planowanie sesji zdjęciowej w Tatrach

Pomysł to dopiero początek, a ból głowy przychodzi w momencie rozpoczęcia przygotowań do wyjazdu. Szczególnie kiedy prognoza pogody zapowiada egipskie ciemności i niekończącą się ulewę, a stos pytań w głowie powiększa się z minuty na minutę. Jak znaleźć dobre miejsce, które nie wymaga długiej wędrówki? Który parking będzie najbliżej szlaku? Czy na pewno warto wjechać na otulony chmurami Kasprowy Wierch? Czy w przypadku zmiany dnia sesji, mogę zmienić datę pozwolenia od TPN-u? Zdaję sobie sprawę, że dla kogoś wychowanego na Podhalu odpowiedzi na powyższe pytania wydają się oczywiste, ale ja wychowałem się na Mazowszu i planowanie sesji w górach to dla mnie niełatwe zadanie. Jedną z podstawowych kwestii, którą musicie zapamiętać jest to, że Tatrzański Park Narodowy posiada cennik na komercyjne fotografowanie na terenie parku (koszt sesji ślubnej to 150 zł). Pozwolenie musimy załatwić wcześniej, ponieważ w przypadku jego braku na miejscu możemy dostać mandat.  

Długi dzień

Chcąc w pełni wykorzystać wyjazd, sesję zaplanowaliśmy w okolicach wschodu i zachodu słońca, z przerwą na posiłek i regenerację sił. Dzień rozpoczęliśmy od godzinnego marszu przez spowity mrokiem las na Rusinową Polanę, podczas którego każde z nas przynajmniej raz widziało zbliżającego się niedźwiedzia (a przynajmniej tak nam się wydawało…). Polana przywitała nas przejmującą ciszą, kroplami deszczu i „dramatycznymi” chmurami. Być może nie brzmi to zachęcająco, ale mając na uwadze, że dzień wcześniej non stop padało, pogodę mieliśmy wręcz wyśmienitą! W tym miejscu zakończę część literacką i resztę pozwolę sobie opowiedzieć w sposób, który opanowałem najlepiej – czyli zdjęciami! Zapraszam do obejrzenia górskiej sesji ślubnej Gosi i Patryka.

Spodobała Wam się górska sesja ślubna?
Chcielibyście zorganizować swoją sesję w górach lub w innym wyjątkowym miejscu? Zapraszam do kontaktu 🙂


Sesja ślubna w naturalnym otoczeniu

Leśna sesja ślubna

Miejsce dopasowane do Pary Młodej

Zaczynając planowanie i organizację sesji ślubnej, jednym z pierwszych pytań jakie zadaje, jest to, czy lepiej czujecie się w mieście czy wśród natury (parki zdecydowanie zaliczam do przestrzeni miejskiej!). Przy wyborze miejsca na zdjęcia najważniejsze jest to, aby przestrzeń do Was pasowała. Tak samo, jak nie mogę zabrać Pary Młodej, która ma eleganckie stroje w stylu glamour na środek lasu, tak samo rustykalna suknia nie pasowałaby do bogatego pałacowego wnętrza. Słysząc od Was, że chcecie sesję na świeżym powietrzu, wśród natury, jestem przeszczęśliwy! Jako fotograf dobrze czuje się w takim otoczeniu i wiem, jak w nim pracować. Kiedy już wspólnie wybierzemy miejsce, pozostaje tylko dojechać do celu i korzystać ze scenerii, jaką przygotowała dla nas matka natura!

Pomysł na naturalną sesję ślubną

Chcielibyście sesję ślubną wśród natury, ale nie czujecie się dobrze akurat w lesie? Są też inne pomysły! Jest wiele miejsc, w których możemy uzyskać efekt naturalnych i spontanicznych zdjęć ślubnych. Bardzo popularne są sesje nad morzem – nad brzegiem Bałtyku robiłem swój pierwszy plener ślubny. Pomimo wielu przygód (a może właśnie dzięki nim!), bardzo miło go wspominam i chętnie powtórzyłbym taki wypad. Niezwykle efektowne fotografie uzyskamy jadąc w polskie góry. Osobiście jestem wielkim fanem pięknych zdjęć ślubnych w górach! Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że przy takim pomyśle czeka nas logistyczne wyzwanie – pogoda w górach jest bardzo kapryśna, a zadania nie ułatwiają duże odległości, które trzeba pokonać pieszo. Niemniej, efekt jest tego wart! Las, morze, góry odpadają? Oczami wyobraźni widzę piękne zdjęcia w stadninie koni, skansenie lub na pomoście napotkanego jeziora. Ogranicza nas tylko nasza pomysłowość! 

Sesja ślubna w lesie

Olga z Filipem zdecydowali się na sesję plenerową w lesie i doskonale wiedzieli, gdzie chcą ją zrealizować. Zabrali mnie do domku letniskowego pośrodku lasu, który należy do ich rodziny. Klimat mnie oczarował i już od samego początku czułem, że zdjęcia będą dobre. Dzięki temu, że byliśmy blisko miejsca, w którym Bug wpada do Narwi, na zachód słońca wybraliśmy się na plażę. Zapraszam do obejrzenia sesji ślubnej Olgi i Filipa!

Podobają Wam się naturalne zdjęcia?
Planujecie sesję ślubną i szukacie fotografa? Zapraszam do kontaktu 🙂


Jesienna sesja ślubna

Jesienna sesja ślubna 

Podobały Wam się jesienne zdjęcia?
Idealna sesja dla jesieniary! 🙂 Jeśli planujecie sesje ślubną, napiszcie.


Sesja ślubna na Islandii

Sesja ślubna na Islandii

Sesja ślubna na wietrznej i zachwycającej Islandii

Podoba Wam się sesja na Islandii?
Sesja zagraniczna jest jak najbardziej możliwa! Skontaktujcie się ze mną 🙂